Przenosiny

sobota, 5 stycznia 2013

CHUSTA RAZEM ROBIONA - część czwarta

W poprzednich odcinkach:


***
A dzisiaj część czwarta i ostatnia, w której dokończymy ozdobny brzeg, czyli czeka nas border - faza druga. A w nim zamkniemy "nupki" w ładny zygzaczek i zrobimy ostatni rządek listków na brzegu.

Schemat tej fazy znajduje się na wydruku pod angielską nazwą "edge chart". Dwie uwagi, zanim zaczniemy robić:
- oczka brzegowe nadal istnieją i przerabiamy je w doskonale znany sposób;
- natomiast w schemacie fazy drugiej borderu znika nam oczko centralne chusty; zamieni się ono w zwykłe oczko wzoru (prawe), a markery je oznaczające wyrzucimy już w pierwszym rzędzie tego schematu.

I niechcący nakręciliśmy Wam film instruktażowy z... bonusem :))) Mały miał bardzo intensywny poranek i hałasował jak opętany. A skoro już zapewniał nam efekty dźwiękowe, to czemu go nie pokazać? 


Kolejne rzędy przerabiamy zgodnie ze schematem. Wszystkie sposoby przerabiania oczek, które pojawiają się w drugiej fazie borderu już doskonale znamy, ponieważ pojawiały się one we wcześniejszych elementach chusty. 
Przerabiając ósmy rząd pozbywamy się markerów oznaczających oczka brzegowe.

***
Po przerobieniu ostatnich 8 rzędów chusty czeka nas jeszcze jedno wyzwanie - takie zamknięcie oczek, żeby miały one dużą elastyczność i pozwalały na bezproblemowe naciągnięcie chusty przy suszeniu.

Polecam sposób, który swego czasu podpowiedziała mi Patrycja - zamykanie oczek szydełkiem, robiąc między każdym oczkiem dodatkowe oczko łańcuszka. W praktyce wygląda to tak:

Musimy uważać na to, by kolejne oczka były mniej więcej jednakowe i dość długie. Ten sposób pozwala na uzyskanie bardzo elastycznego brzegu i doskonale się sprawdza, kiedy chcemy bardzo mocno wyciągać i napinać chustę.

***
Drugi sposób zamykania oczek to przerobienie dodatkowego rzędu oczek prawych w chuście na drutach znacznie grubszych niż te, na których była robiona cała chusta (na przykład chusta na 3.00 - przerabiamy ostatni rząd na 6.00), a później zamykanie ich również szydełkiem. W praktyce wygląda to tak:

Ten sposób zamykania oczek daje nam ładny, równiutki brzeg, ale znacznie mniej elastyczny niż ten, otrzymywany, kiedy zamykamy oczka pierwszym z prezentowanych sposobów. Przyda się zatem tym, którzy nie chcą chusty napinać bardzo mocno.

***
A kto zamknie wszystkie oczka, ten powinien jeszcze pochować dyndające niteczki i je porządnie zabezpieczyć, żeby nic dramatycznego się nie stało w trakcie prania i blokowania. Niteczki zabezpieczmy tak oto (oglądamy sobie mniej więcej od drugiej minuty):

***
I ostatni obowiązek - należy odczuć wielką dumę i zadowolenie z faktu, że stworzyliśmy coś tak pięknego!!!

Jutro pojawi się jeszcze Chusta Razem Robiona - Epilog, a tam będzie kilka rad, jak prać, suszyć i blokować chusty. Podpowiem też, jak sobie poradzić z blokowaniem chust, jeśli nie posiada się drutów do blokowania.

Przy okazji - w Galerii zaczynają się powoli pojawiać pierwsze Wasze chusty. Zapraszam do podziwiania. Ale zapraszam też wszystkich do przysyłania zdjęć swoich chust na maila (adres w pasku po prawej stronie) i linków do Waszych blogów, do wpisów, gdzie się dziełem chwalicie, o ile ktoś bloga posiada.

36 komentarzy:

  1. To ja tutaj jeszcze raz podziękuję za Razem-Robienie :) i prześlę serdeczne pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jeszcze raz zapewnię, że robienie z Wami to także wielka przyjemność dla mnie!

      Usuń
  2. Ja jestem jeszcze "w lesie" czyli mniej więcej w połowie schematu podstawowego :( Ale jak tu dziergać ECHO, jak ciągle przyłażą marudy i jęczą: zrób mi rękawiczki, zrób mi czapkę, itp. Najlepiej byłoby się zamknąć w pustelni :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sugeruję zrobienie "listy kolejkowej" :))) Inaczej swoje rzeczy będziesz robiła na szaaaarym końcu.

      Usuń
  3. Aż smutno ,że już kończymy-:(
    Zaczęłam border ale zanim go zaczęłam to przeżyłam mega mega horror ale o tym na blogu juz niedługo , nie chcę Ci tu zaśmiecać wątku .A Mały jak zwykle aktywnie uczestniczy .Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale za jakiś cza skarpetki :)))
      A wątek mi możesz zaśmiecać, przecież komentarze to miejsce dla Was. I tak, Mały dał dzisiaj popis wszystkiego, co najlepsze w jego aktywnym wykonaniu :)

      Usuń
  4. Zaglądam do Galerii a tam tyyyyyle nowych spódnic i jakie są fajne wszystkie! Jesteś dobrym nauczycielem, więc wszystko wychodzi perfekcyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście spódnic pojawiło się kilka i wszystkie świetne!

      Usuń
  5. podziwiam Twoją cierpliwość do tworzenia kursów ja chusty nie robię ale chętnie pooglądam zrobione pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, dziękuję. A w Galerii mam nadzieję, będzie się pojawiać z każdym dniem więcej gotowych chust.

      Usuń
  6. migasz tymi drutami, że nie nadążam, super ci to wychodzi :-O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam, że moje machanie drutami na filmikach jest spowolnione chęcią pokazania, co ja tam wyczyniam. Moje normalne tempo bywa... szybsze :)))

      Usuń
  7. Świetne filmy, kocio wprowadza element dynamiczny. Jak nic kocie ADHD w pełnym rozkwicie. Chustę testową powoli kończę.Zostało 8 rzędów, na chwilę obecną. Na właściwą chustę zamówiłam włóczkę Christmas, ona ma 800m/100g. Nie wiem jakie druty do niej będą odpowiednie, planowałam 3,5 KP ale nie jestem pewna czy nie będą za duże?.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocio nas zastrzeliło rano, bo ADHD było pełne, ale jak zaczęliśmy kręcić, to kocio zniknęło i nagle w środku filmu słyszę galop i hałas pazurów o dywanik i cóż było robić :)))
      Co do włóczki, to istnieje teoria, że przy robieniu chust nie ma drutów za grubych i teoretycznie można robić z niteczki nawet na 6.00. Ja mam trochę podejście, że jednak wzorek nie może się rozłazić, więc raczej do cienkich niteczek dobieram druty między 2.50 i 3.75.
      Z włóczki o parametrach identycznych jak Twoja zamówiona robiłam na drutach 3.50 i było wszystko ok (pod warunkiem, że nie robisz ekstremalnie luźno), więc sądzę, że możesz spokojnie zaryzykować.

      Usuń
    2. Dziękuję za podpowiedzi.Luźno raczej nie robię więc powinno być ok.A muszę jeszcze Ci powiedzieć, że nie tylko nauczyłaś mnie robić chusty (no nie wszystkie jeszcze, ale to wina mojej bariery językowej),lecz także...serwety na drutach. Pomyślałam sobie, że zasada ta sama, powtarza się raport i wzięłam byka za rogi tzn serwetę na warsztat.Zamiast 5 śliskich drutów, użyłam tych z żyłką i poleciałam magic loop. Trzy dni pracy i jest, właśnie się suszy.
      Ps. Kotu nic nie rób, on robi przecież za maskotkę a może gwiazdora tego bloga więc parcie na szkło mieć musi.

      Usuń
  8. a ja swoją chustę skończyłam :D ale się nie liczy bo jest w wersji mini :D a może następny kursik to sweterek rozpinany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sweterek rozpinany dopisałam do listy przyszłej ankiety :)))
      A chusta mini czy maksi i tak chcę zdjęcia na maila, tym bardziej, że widziałam na blogu i jest świetna!

      Usuń
  9. A moja chusta jednak bardzo opornie sie blokuje, wloczka w wyrobie jest jakas taka... gumowa. Buuuuu!.... a tak pieknie wyglada naciagnieta! Uch, jest uparta, ale ja tez sie uparlam. Naciagnelam ja raz jeszcze, spryskalam slabo stezonym krochmalem na zimno i niech wysycha. Zobacze, co sie z niej da wyciagnac. Na pocieszenie zaczelam nastepna echo flowers z cieniutkiej 50/50 welna z akrylem, blokowalam juz mniejsza ilosc welny w mieszance z akrylem, wiec znow mam nadzieje, ze sie zblokuje. Poki co, pierwszy flower chart za mna. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym kombinowała z krochmalem :))) Wełna pół na pół z akrylem powinna się zachować przyzwoicie, a jak nie... krochmal :)))
      I podziwiam za zapał robienia jednej chusty po drugiej.

      Usuń
  10. Ja to dopiero jestem w okolicach 1/3 chusty, bo zaczelam dopiero w czwartek, ale ciesze sie ogromnie, ze biore udziaw w takim wspolnym chusto-robieniu, to bardzo mobilizujace. Najbardziej wkurzaja mnie te potrojne oczka skrecane na prawo, ale zaciskam zeby i do przodu. Moze skoncze w przyszlym tygodniu.
    Swietny jest ten kurs, juz zapisuje sie na nastepny. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1/3 to i tak jest całkiem sporo jak na "udzierg" od czwartku!
      I nie czuj się osamotniona, bo jak możesz sobie poczytać w komentarzu powyżej są takie szalone kobiety, które robią drugą z marszu, czyli są dokładnie w tym samym miejscu, co Ty.

      A w ramach kolejnego razem-szaleństwa będą skarpetki, zgodnie z wolą narodu :))

      Usuń
  11. To ja po pruciu jeszcze daleko w lesie... ale się nie poddaję ;)

    A będzie coś o blokowaniu dla nieposiadających drutów a posiadających dwulatka przez co przymuszeni są ogarnąć temat w jedną noc? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))) Nawet nie muszę obiecywać, że będzie o blokowaniu w wersji "z dwulatkiem", bo blokowani eto jest zazwyczaj jedna noc, jeśli się robi z cienkiej włóczki, a jak dobrze obcieknie, to i dwie/trzy godziny wystarczają czasami.
      I będzie, jak sobie poradzić bez drutów i bez miliona szpilek.
      I bardzo mi się podoba podejście "niepoddające", tak trzymać!

      Usuń
  12. ufff, rozpędziłam się dzisiaj mocno i dogoniłam peleton - od zakończenia głównej części do ostatniego rzędu oczek lewych i pozamykania wszystkiego, ale o czach mi się już dwoi i troi :P

    u mnie blokowanie to też spory problem - trzy koty w tym jeden z sianem w łebku, ale dam radę, gorszym problemem jest wpasowanie chusty w wymiary łózka ^^

    Zdjęcia wkrótce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już podpada pod sprint na długim dystansie!!! :))))
      I zaczynam doceniać Małego - można zostawić coś z powbijanymi szpilkami na podłodze nawet na całą noc i tylna łapa tego nie tknie. Kochany jest pod tym względem.

      Usuń
    2. Zazdraszczam mocno :) starsze by się tylko położyły na udziergu dodając swoje kilo futra do kompletu, ale młoda... ech, młoda by się pewnie nażarła włóczki, rozrzuciła szpilki po całym mieszkaniu a sam udzierg umieściła na suficie, w ramach trofeum wojennego :/

      Chusta zakończona, obfotografowana, zdjęcia jedynie na obróbkę czekają :) wybrałam jednak wersję z koralikami i dobrze zrobiłam bo zostały mi jakieś 2 metry włóczki z tego motka - zmieściłam się idealnie :) (tylko dwie nitki do schowania - uwielbiam takie sytuacje :))

      Usuń
  13. Wspaniała z Ciebie pani nauczycielka;)
    (chociaż pewnie miałybyśmy u Ciebie same dwóje hehe)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale dwój byscie nie miały, bo ja ocen nie stawiam :)))

      Usuń
  14. Zaczarowałaś mnie chustkami....Panache..Echo Flower..ogólnie pracami na drutach, obecnie pracuję nad szydełkową chustką i jak tylko zakończę zacznę się uczyć według twoich wskazówek na drutach mam nadzieje że podołam - serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja się bardzo cieszę i... z góry przepraszam :))) Bo robienie chust to bardzo wciągające zajęcie i jak się już zacznie, to trudno się wyplątać :))
      I na pewno dasz radę, a jeśli będą jakieś wątpliwości, to pisz, będziemy się dzielić naszymi sposobami na problemy.

      Usuń
  15. Jestem taka szczęśliwa i dumna, po wielu, wielu pruciach jednego całkiem dużego, poprawianiu kilkunastu błędów udało się...zakończyłam pierwszą w życiu (już dość długim :) ) chustkę Echo Flower , zrobiona prawdopodobnie z włoczki akrylowej nie potrafię odróżniać gatunków wełenek, ale i tak spróbuję naciągnąć i może troszeczkę pokrochmalić, ale i tak jest cieplutka puszysta i milutka i bardzo, bardzo dziękuje za kursik :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz prawo być i szczęśliwa, i dumna! Fotki już w Galerii i widać, że jest miła i przytulna. Powalcz z blokowaniem, ale nawet w takiej firmie będzie cudnie się nosić.

      Usuń
  16. eee...yyyy...no przepadłam ;P Niestety nupki mnie wykończyły. A zrobiłam z całe 6 sztuk! Sprułam więc i zaczęłam nawlekać koraliki(niestety moje ustrojstwo repasacyjne nie pasuje do koralików i padło na nić dentystyczną), ale nie wiem czy jednak nie wrócę do nupków(kobieta jednak zmienną jest).Potem musiałam porzucić dzierganie na rzecz wsparcia telefonicznego przyjaciółki, a jak skończyła gadać (po jakiejś godzinie? półtorej?) jakoś mi się nie chciało już dziergać i...zrobiłam sobie pierwszą wężykową bransoletkę :P niestety sobota i niedziela zostaje wykluczona z dni dziergaczych. W przyszłym tygodniu muszę w końcu zakończyć to echo.
    Pozdrawiamy Ania, 2 koty i pies trzeci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak skończyłam( bo jakoś tak głupio zabrzmiało bez tego 'm' na końcu)

      Usuń
  17. Mnie nupki też chciały pokonać ale nie dałam się:) Opanowałam je zmieniając szydełko na cieńsze (zdecydowanie łatwiej się zrobiło) i...używając korka od butelki jako zatyczki na drut, z którego ciągle próbowały mi spadać oczka.
    Został mi ostatni rząd nupków. Nie mogę się już doczekać kiedy się z nimi pożegnam.
    Mój przyrząd "repasacyjny" też jest za duzy i koralików nie dałam rady nawlekać ale kupiłam szydełko 0,5 i daje radę :) Wracam do nupkowania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo za to, że nupki nie okazują się silniejsze!
      One nigdy nie będą moim ulubionym dziewiarskim ozdobnikiem, ale czasami zaciskam zęby i robię, bo są bardzo efektowne.

      Usuń