Przenosiny

sobota, 23 marca 2013

RAZEM-ROBIENIE "OD GÓRY" - PROLOG

Sweter robiony od góry będzie wielowariantowy. Będzie go można zrobić w wersji rozpinanej lub jako normalny całościowy sweterek. Z golfem, dekoltem skromnym lub bardzo nieskromnym. Z krótkim rękawem, w wersji trzy czwarte, długim lub baaaardzo długim. Ale na pewno z reglanem. I oczywiście wersja kolorystyczna też będzie dowolna - monochromatyczna, w paski, pasy, z kolorowymi plisami wykończeniowymi lub bez. Jednym słowem Wasza pomysłowość i kreatywność będzie miała wielkie pole do popisu.

Jeszcze nie do końca zdecydowałam, jaki wzorek Wam zaproponować, ale jedno jest pewne - wykorzystamy ten wzorek jako ozdobę, raczej nie będziemy robić całego "wzorkowego" swetra... chyba nie będziemy :))))

Zestaw przyborów niezbędnych obejmuje:
- Włóczka docelowa - Tym razem mamy pełną dowolność, można robić ze wszystkiego: wełenki, akryle, bawełna, len, niteczki z wiskozą czy kokosem. Grubość nitki też zupełnie dowolna. Wybierajcie to, co pasuje Wam kolorystycznie i dotykowo.
Ilości włóczki zależą od dwóch kwestii: jakiej wielkości/długości sweter ma powstać i jaka jest grubość włóczki. Ogólna zasada jest taka - im grubsza włóczka, tym więcej jest jej potrzebne, bo jest mniej wydajna.
Żeby uzyskać jakąś orientację w potrzebnych ilościach, spójrzcie na zestawienie poniżej:
- malutki sweterek, do linii talii, z rękawami trzy czwarte, dość cienka sztuczna włóczka - 200 gram;
- normalny wielkościowo sweter, do połowy biodra, z długim rękawem, cienki akryl - 300/350 gram;
- sweter z długim rękawem sięgający znacznie poniżej tyłka ze średniej grubości wełenki - 350/400 gram;
- swetrzysko prawie do kolan, z grubej włóczki  650/700 gram.

- Druty docelowe - Na pewno druty z żyłką. Grubość dostosowujemy do grubości włóczki. Sugestią niech będzie to, co "namalował" producent włóczki na opakowaniu. Jeśli chcemy zwartą dzianinę bez dziur lub robimy luźno, to zazwyczaj potrzebne nam będą druty o 0,5 numera mniejsze niż te zasugerowane przez producenta jako najmniejsze. Jeśli ktoś robi bardzo ścisło lub chce dzianinę miękką i lejącą - bierzemy to, co producent zasugerował jako maksymalne.
Przydadzą nam się dwie długości żyłki. Jedna bardzo długa, bo będziemy robić dwa rękawy jednocześnie, a długa żyłka to ułatwi. I osoby robiące całościowy sweterek będą też potrzebowały żyłki o długości nieco mniejszej niż obwód robionego sweterka. Osoby robiące sweter rozpinany nie muszą się przejmować długością żyłki, poradzą sobie z każdą.

- Zapasowa żyłka/żyłki - Będą potrzebne do "przechowania" rękawów do chwili, kiedy będziemy się nimi zajmować. Dwie będą wygodniejsze, ale i z jedną damy sobie radę. Sugeruję tylko, by grubość drutów była mniejsza niż naszych drutów docelowych, tym sposobem nie rozciągniemy oczek, przekładając je na zapasowe żyłki.

- Zatyczki do drutów - Potrzebne, żeby zabezpieczyć oczka przed niekontrolowaną ucieczką z zapasowej żyłki. Jeśli ktoś ma, to przygotowuje wspominane zatyczki. Jeśli ktoś nie ma, to wykorzystamy spinacze do przypinania prania lub metalowe wielkie spinacze do dokumentów :)))

- Resztki włóczki i szydełko - Będziemy zaczynać sweter od prowizorycznego szydełkowego łańcuszka, więc trzeba przygotować jakieś trzy, cztery metry resztkowej włóczki. Najlepiej bez włosków i takiej, która się nie rozwarstwia.

- Znaczniki do robótek - Jakiekolwiek, oryginalne, śliczne kupione w sklepie lub bardziej kreatywne, czyli zwykłe spinacze biurowe, kawałki włóczki zawiązane z kółeczka. W moim przypadku oczywiście kółeczka od biustonosza :)) Będzie ich potrzeba sporo (żeby później nie szukać dodatkowych, ja mam zawsze pod ręką 8 lub 10).

- Drobiazgi ważne i niezbędne - centymetr, nożyczki, kalkulator, coś do zapisywania obliczeń.

***
Robić zaczniemy już po Świętach Wielkanocnych.
Uprzedzam lojalnie, że możliwe, że tydzień lub półtora po Świętach, ponieważ doświadczam kolejnego Ataku Obowiązków Zawodowych. I bardzo mnie korci, żeby napisać do zleceniodawcy, że "przykro mi bardzo, ale dostaną raport w maju, bo ja mam tutaj Razem-Robienie w planach i to jest priorytet", ale jednak najpierw obowiązki, a później przyjemności.
Ten Atak Obowiązków trwa już chwilę i pewnie nawet zauważacie, że mniej mnie na blogu i mniej mnie u Was, w komentarzach, ale mam na głowie opracowanie wspomnianego raportu z dość potężnego badania na temat środowiska pracy i przekopanie się przez setki ankiet, ich opracowanie i analiza to spore wyzwanie i "złodziej czasu" na robótki, czytanie i sen :)))
Ale zaglądajcie na Twittera, bo pewnie tam będą się pojawiać sygnały dymne, że żyję, dłubię rządek lub dwa dziennie i dokładam trzy puzzle na dobę :)))) I Małego Wam też mogę obiecać na Twitterze, jako zadośćuczynienie. 

I Mały na dziś w trzech odsłonach:
- z nosem w obiektywie

- z wąsem w obiektywie

- i prawie z uchem w obiektywie

wtorek, 19 marca 2013

KAWAŁKI TRZY

Nie, nie będzie dzisiaj nic nowego, bo z takim zapałem podeszłam do dziergania Ślubnego "Cwetra", że nie dzieje się kompletnie nic innego. A z drugiej strony wzorek należy do tych upi... upiornie wolno przybywających :))) i z tego powodu nie pochwalę się dziś "gotowizną". Mogę za to pochwalić się, że mam już takie ilości dzianiny, że zaczyna mi wyłazić z robótkowego pudełka:

Stan na dziś jest zatem taki - mam kadłubek dociągnięty do linii pach, oczywiście robiony bezszwowo. I mam rękawy dwa, prawie (a prawie czyni wielką różnicę!!!) dociągnięte do linii pach, oczywiście też bezszwowe i robione dwa jednocześnie. Czyli mam tytułowe kawałki trzy:

I jak mamusię kocham (a kocham), ja naprawdę nie wiem, po co Mojemu Mężowi Jak Dotąd Jedynemu takie długie ręce???!!! Robię te rękawy i robię, wydaje mi się, że już, że dodziergałam do pożądanej długości, mierzę... i się okazuje, że gdzie tam! Raptem za łokciem męskim jestem :))) Ale może dziś? Może dziś dolecę do tej pachy i będę mogła w końcu przełożyć toto na jedną wspólną żyłkę i zacząć robić górę.

***
I jest aktualizacja puzzlowa... i na wszelki wypadek tutaj też się wytłumaczę i przeproszę - wysłałam Wasze komentarze z puzzlowej strony w internetowy niebyt. Tak naprawdę usiłowałam "unicestwić' całą puzzlową stronę, ale przytomność umysłu pozwoliła mi uratować zawartość (oczywiście przeżywając małe załamanie nerwowe w trakcie i podsumowując swoją "inteligencję" słowami krótkimi i dosadnymi). Jednak nie udało się odzyskać Waszych komentarzy, przepraszam, wybaczcie "technicznej sierotce".
W ramach przeprosin mam dla Was bardzo wiosenne zdjęcie :))) Toto nam się zadomowiło i przeczekuje do wiosny:

sobota, 16 marca 2013

I WSZYSTKO WIADOMO

Wyraziliście swoją opinię jasno i wyraźnie, i licznie, i z entuzjazmem, i z... wysokim poziomem nienasycenia :)))


Ogłaszam niniejszym, że w ramach Razem-Robienia będziemy tworzyć co następuje (kolejność wynika z rozkładu głosów):
1. Sweterek robiony od góry - w dwóch wersjach, rozpinanej i nie. Wzorując się na poniższych "udziergach", ale zapewne z jakowymś wzorem.

2. Ponczo Wiosenne - nad modelem się jeszcze zastanowię, ale na pewno w wersji "de lux", czyli z fajerwerkami :))

Iiiiiiii...
3. Chustę Entrelac - w ramach szaleństwa :))) Tak, wiem, że miały być dwie rzeczy Razem-Robione, ale chusta jest w głosowaniu tak blisko liderów, że szkoda nie skorzystać.

***
Prolog do Sweterków Robionych Od Góry pojawi się w przyszły weekend, a robić zaczniemy tuż po Świętach Wielkanocnych. Kolejne projekty będziemy zaczynać sukcesywnie - powinniśmy się wyrobić ze wszystkim do końca maja.

***
Osoby szyjące uprasza się o szeroki uśmiech i porzucenie stanu rozczarowania, w ramach Razem-Robienia nie pojawił się żaden projekt szyty, ale za to no początku wakacji zaczniemy Letnią Szkołę Szycia na Rogu Renifera i spodnie dresowo/piżamkowe będą tam na pewno jako ostatni, finałowy projekt :)

środa, 13 marca 2013

MIODZIO

Okazało się, że wzór na swetrze Ślubnego jest równie pociągający jak miód dla Kubusia Puchatka. Dlatego dzisiaj będziemy dziergać "Miodzio" :))


Wzór funkcjonuje w sieci pod nazwą "plaster miodu" lub angielską - "Honeycomb Brioche". I robiony jest na dwa sposoby. W wersji trudniejszej są tam narzuty, dwa razem i inne takie fajerwerki, ale jest też wersja prostsza w dzierganiu - oparta o oczka patentowe, czyli takie, kiedy wkłuwamy się nie w oczko na drucie, tylko "pięterko niżej", w oczko poprzedniego rzędu. I my się skupimy na tym drugim sposobie dziergania.

Uprzedzam, że wzorek przyrasta wolno, trzeba się namachać drutami, żeby przybywało centymetrów. A po drugie jest bardzo włóczko-żerny. Dzieje się tak, bo otrzymujemy dzianinę dwuwarstwową, miękką, ciepłą, moim zdaniem idealną na zimowe i wiosenne swetry, płaszczyki, poncza.

No to do roboty. Najpierw wersja "miodzia" dla dzianiny płaskiej, czyli kiedy robimy przód lub tył sweterka oddzielnie, szalik itp.
Wzór budujemy na rządku oczek lewych. I ogólna zasada jest taka, że w rzędach nieparzystych robimy na zmianę oczka prawe i patentowe prawe. Natomiast w rzędach parzystych, czyli po lewej stronie również oczka prawe i oczka prawe "zgarniające" nitkę podciągniętą w poprzednim rządku. W praktyce wygląda to tak:

A teraz wersja "Miodzia" dla dzianiny robionej na okrągło.
Również budujemy ją na lewych oczkach. W okrążeniach nieparzystych robimy na przemian oczka prawe i prawe patentowe. Natomiast w okrążeniach parzystych robimy oczka lewe i oczka lewe "zgarniające" nitkę podciągniętą w poprzednim rzędzie. W praktyce wygląda to tak. Przy okazji zobaczycie akcję "Nie panikuj, kobieto", czyli co zrobić, jak się wdzięcznie wyciągnie drut ze wszystkich oczek, co mnie się przydarzyło.

Przy robieniu na okrągło widoczne jest miejsce będące początkiem okrążeń - wgłębienie w dzianinie. Trzeba to uwzględnić planując robótkę. Ja mam zamiar upchnąć to wgłębienie z boku swetra, żeby znikało jak najbardziej pod ręką.

Przy okazji na zdjęciu powyżej widać, jaki jest "udzierg" w swetrze Ślubnego - 27 centymetrów wydzierganych mozolnie, ale z wielką radością. Ma być coś koło 42cm... jeszcze trochę przede mną, zanim dobrnę do pachy.

***
Aktualizacja puzzlowa też jest - dziś, bo jakże by mogło być inaczej, z konklawe w tle.
I Mały też jest - dzisiejsza fotka poranna, zaspana i lekko... podejrzliwa :)))

sobota, 9 marca 2013

SWETER MĘSKI, SWETER DAMSKI

Najpierw o walce z materią Ślubnego zamówionego swetra.

Początek był bardziej niż obiecujący. Ślubny na widok zaproponowanego wzoru zaklaskał uszami i zacytował klasyka: "yes, yes, yes!". Bazując na gorzkich doświadczeniach, że we wzorach tego typu próbka potrafi się znacznie rozminąć z rzeczywistością, po zrobieniu kilku centymetrów swetra mierzyłam czym prędzej... oczywiście było za szeroko. Nastąpiło Prucie Numer Jeden. Nabrałam 12 oczek mniej i się rozpędziłam:

A jak wyhamowałam w końcu i zmierzyłam, to z ust mych pąkowia pospały się wyrazy ogólnie uznawane za niestosowne... Nadal o 6 centymetrów za szeroko! Intensywnie wyrażając werbalnie swoje wielkie niezadowolenie, przystąpiłam do Prucia Numer Dwa. Zezłoszczona zaczęłam mówić o swetrze "Cweter".
Tym sposobem, zamiast być w połowie kadłubka, jestem znowu na początku:
Kwiatek dzienno-kobiecy, dostany :)))

Więcej nie pruję! Odmawiam! Jak będzie znowu za szeroko, to niech Ślubny sobie tyje, jak za wąsko - siłownia, bieganie i inne takie, żeby zmniejszył obwody :)))

***
"Cweter" męski powstaje w bólach ciągłego prucia, ale za to nastąpił finisz Sweterka Wiosennego.

Sweterek ma być do zarzucania, więc zapięcia nie będzie. W razie potrzeby będę go spinać pod szyją czymś odpowiednim.
Zaszalałam z nieco większym dekoltem, ale przy braku zapięcia i tak szyi tym odzieniem chronić nie będę.
Wykończenia w kolorze pastelowego, ale dość nasyconego fioletu. Oczywiście wzór francuski, żeby mi się nic nigdzie nie zawijało w użytkowaniu.

Iiiii... okazało się, że mam nawet pasujący w tonacji lakier do paznokci. 

***
Przypominam o ankiecie na kolejne razem-robione projekty. Jeśli ktoś jeszcze nie zagłosował, to zapraszam tutaj do poczytania o propozycjach i do głosowania (ankieta w bocznym pasku).

***
I jest aktualizacja puzzlowa... z odzieżową niespodzianką sporego kalibru. 

***
Kocio też jest!

niedziela, 3 marca 2013

CZAS WYBORU

Kolejne głosowanie na projekt Razem-Robiony czas zacząć. Róg Renifera zaprasza :)))


Zasady:
W pasku po prawej jest ankieta. Tym razem składa się tylko i wyłącznie z Waszych propozycji i sugestii, podrzuconych pod rozwagę w mailach i komentarzach. Można głosować na kilka rzeczy, ponieważ ilość propozycji jest tym razem spora.
Głosujemy do piątku 15 marca, do północy.
Razem-robione będą dwa pierwsze zwycięskie projekty - ogłoszenie wyników w sobotę 16 marca.

Krótko na temat propozycji:

1. Wiosenne ponczo na drutach - w wersji de lux, z ozdobnym brzegiem, frędzlami opcjonalnie :))) Inspiracje można obejrzeć u Antoniny, która w tworzeniu tychże jest mistrzynią.

2. Torebka Brea - robótka na drutach... co tu dużo pisać, proszę sobie obejrzeć to cudo. Oczywiście z wszywaną materiałową podszewką.

3. Szydełkowe kwiatki - cały zestaw ozdobnych drobiażdżków kwiatowych, z listkami, koralikami, itp. Jako dodatek do wszystkiego.
UWAGA!!! W ankiecie z rozpędu napisałam pod 3 - szydełkowe szorty, ale powinno być SZYDEŁKOWE KWIATKI. Szorty są pod 10. :)))

4. Technika entrelac - zrobimy entrelacową chustę, wyjaśnimy, jak zrobić sweterek. By podejrzeć, o co chodzi, zaglądamy do Wikipedii.

5. Ażurowe bolerko - robótka druciana, z szydełkowymi wykończeniami. Wzór... jeszcze nie zdecydowałam. Na pewno w wersji z krótkim i długim rękawem.

6. Gorset - czyli dwa w jednym, kto będzie chciał zrobi sam gorset, ale pokażemy też wersję sweterka-gorsetu z dorabianymi rękawkami i górą. Będziemy się wzorować na tym, co popełniłam dawno temu:

7. Sweterek robiony od góry - słynny reglan rozliczany od góry. Spróbujemy zrobić coś wzorowanego na niedawno popełnionej Błękitnej Bluzce.

8. Rozpinany sweterek - też reglan robiony od góry. Czyli siostrzana wersja Wiosennego Sweterka.

9. Spodnie dresowe/piżamowe - projekt szyty, żeby nikt nie poczuł się pokrzywdzony. Wykrój od zera, oczywiście. Poszyjemy sobie z dzianiny lub innych tkanin miękkich.

10. Koronkowe szorty - taaaak, zapotrzebowanie na wakacyjne szaleństwo na szydełku też się pojawiło :))) Będziemy robić coś podobnego do tego.

11. Chusta Zosi - czyli prosta chusta z prawych oczek z ozdobnymi wykończeniami.

12. Czapka z warkoczem - czyli czapka/berecik w wersji ekskluzywnej :)))

13. Pokrowiec na iPada - lub inny sprzęt, w wersji drucianej, koniecznie z warkoczami w dużych ilościach:

14. Pokrowiec na iPada - w wersji szydełkowej:

15. Pokrowiec na iPada - w wersji szytej, zapewne trochę innej niż poniżej, ale na pewno z dużym zaangażowaniem Ślubnego:

piątek, 1 marca 2013

PALCEM SIĘ NIE POKAZUJE...

... ale ja dzisiaj będę! W różnych kierunkach.

***
Zacznę od siebie i popukania się palcem we własne czoło, choć może powinnam bić się w piersi. Pisałam niedawno, że - tu cytat, żeby nie było - "Mam gigantyczne zapasy włóczek i materiałów. Tak gigantyczne, że dobra wszelakie z ostatniej paczki od Mamy upychałam w szafie robótkowej kolanem, mamrocząc pod nosem inwektywy przeokropne i obiecując sobie solennie, że przez co najmniej miesiąc nic nie kupię, o nic nie poproszę, a w razie nęcących propozycji odmówię." - Pisałam! I co? I mam w domu 800 gram nowej włóczki i kawał nowego materiału.

Ale to nie moja wina! Ja nie chciałam! Ja się nawet próbowałam bronić! To wina Ślubnego!
Otóż Ślubny wie, że ja swetry dla niego to niechętnie, bo później nie zawsze chce nosić, ja się ofukuję i takie inne nieprzyjemności mają miejsce... ale zamarzył mu się sweterek. Dobrych kilka dni chodził i się zastanawiał, czy się ujawniać z potrzebą. W końcu zdobył się na odwagę i przyznaję, moja reakcja była... niewłaściwa... Obśmiałam się jak norka, poprychałam w temacie, wyzłośliwiłam się, od kiedy to ja zmieniłam zdanie co do jego odzieży i... zapytałam: "to z czego robimy?".
Będzie sweter z materiałowym kapturem i wykończeniami przy dekolcie. 

*** 
Palcem pokażę także w kierunku kolejnego projektu szyciowego.

Spódnicy potrzebuję :))))) Naprawdę, nie śmiejcie się. Takiej nieco dłuższej niż do połowy kolana. 
Formę będę tym razem robić sama na bazie tej sukienki, co to ją widać na zdjęciu. Róże i koronki... bardzo kobieco mam nadzieję będzie.

***
To teraz zaczynam pokazywać palcem innych.
Bezdomna Wioletta z Szafy postanowiła pomóc osobom poszukującym opinii na temat maszyn do szycia i żelazek oraz innego sprzętu parującego i pozbierała w zakładce na swoim blogu sporo linków do blogowych recenzji. Inicjatywa rewelacyjna. Jeśli ktoś takową recenzję u siebie pisał, a Wioletta do niej jeszcze nie dotarła, to dajcie jej znać, uzupełnienia i aktualizacje mile widziane.

Wioletta pokazała też palcem na mnie i przyznała wyróżnienie. Bardzo dziękuję!!! Czuję się zobowiązana do ujawnienia kolejnych siedmiu nieznanych faktów z życia i szycia. (Zaczyna być coraz trudniej je podawać :)))
1. Miewam okresy, czasem dość długie, kiedy nie jadam mięsa. Nie ze względów ideologicznych, tylko mam wrażenie, że mój organizm potrzebuje odpoczynku od takowego pożywienia.
2. Nie oglądałam "Titanica"... i nie mam zamiaru. Wiem, jestem jedną z nielicznych.
3. Nie zasnę, z nie umytymi zębami i nie zmytym makijażem.
4. Uwielbiam układać pasjanse, ale tylko takie trudne, które bardzo rzadko wychodzą.
5. Mniej więcej raz na pół roku zarządzam wietrzenie szafy - robimy ze Ślubnym przegląd tego, co mamy i jeśli czegoś nie założyliśmy od roku, to ląduje na kupce "do oddania", "do wyrzucenia", "do pocięcia i wykorzystania". 
6. Jestem krótkowidzem z dość potężną wadą wzroku.
7.W kwestii zwierzątek domowych zapowiedziałam Ślubnemu, że możemy mieć każde zwierzę, pod warunkiem, że o ile ma ono ogon, to ten ogon jest owłosiony :)))

***
Teraz palec wędruje w inną stronę, w stronę pewnej Barbary. Dostałam maila z pytaniem, czy wykorzystując technikę robienia skarpetki od palców można zrobić kapciuszki domowe. 
Odpisałam z prośbą o informację zwrotną, czy moje wyjaśnienia są czytelne i... po dwóch dniach dostałam fotograficzny dowód, że nie tylko czytelne, ale i perfekcyjnie wykorzystane. Basia zrobiła córce kapcie, że mucha nie siada. Dostałam pozwolenie na wykorzystanie fotek, więc czym prędzej Basię wychwalam:
Zdjęcia dzięki uprzejmości autorki.

Gdyby ktoś chciał popełnić podobne dzieło obuwnicze, to podaję wskazówki przesłane Basi.

Żeby wyszły zgrabne balerinki, należy:
- zacząć jak skarpetki;
- robić do momentu, kiedy chcemy, żeby się zaczynało wycięcie na górze stopy (radzę zrobić raczej głębszą część przednią, bo dzianina się rozciąga i później, jak jest za płytko, to zaczyna nam taka balerinka spadać ze stopy);
- zamknąć na wierzchu kapciuszków mniej więcej połowę oczek wierzchnich (czyli 1/4 wszystkich), a maksymalnie 1/3 wszystkich oczek;
- dalej robić prosto, nie na okrągło tylko normalnie, jak zwykły kawałek dzianiny;
- w momencie, kiedy wynika to z wielkości stopy zrobić normalnie piętę;
- przerobić jeszcze tyle rzędów powyżej pięty, ile potrzeba, ale nadal nie na okrągło, ale jak zwykły kawałek dzianiny, ale nie za wysoko, bo zrobi się za duży otwór na stopę;
-żeby się to później układało, całą linię górną trzeba oblecieć szydełkiem, będzie się wtedy trzymać lepiej na stopie i nie rozciągnie się; przy okazji można dostosować obwód tego otworu na stopę.

Zdjęcia dzięki uprzejmości autorki.

Podsuwam też pod rozwagę pomysł "ocieplający" - do środka można włożyć wkładkę do butów w odpowiednim rozmiarze. Będzie cieplej i podeszwa nam się usztywni.

Jeszcze raz dziękuję Basi za zdjęcia!!!
Zdjęcia dzięki uprzejmości autorki.

Jeśli ktoś popełni kapciuszki według powyższego przepisu, to dajcie znać koniecznie!!!

*** 
I jeszcze zaległe zdjęcie dla Basi, która w komentarzach poprosiła o zdjęcie mojej róży-wariatki. 
Nasze kwiaty balkonowe zimują sobie na klatce schodowej. Bardzo porządnie, grzecznie i bez dziwactw zimują wszystkie, tylko róże zwariowały, jedna nawet bardzo. Nie przeszkadza jej, że luty był, że są minimalnie podlewane, że chłodno mają, że półmrok mają. Ona doszła do wniosku, że będzie kwitnąć!!!
  
Na Rogu Renifera nawet róże nie mogą nie być... intensywne :)))

***
To już chyba wszystkie zaległości odpracowałam i pokazałam palcem we wszystkich możliwych kierunkach. Zgodnie z obietnicą w niedzielę pojawi się ankieta. Według moich notatek jest około 15 propozycji do razem-robienia... będzie z czego wybierać :))))
I obowiązkowo kocio... a raczej kociopodobna kupka sierści:
  
Kto ma problemy ze zlokalizowaniem, gdzie ogon, a gdzie głowa, zdjęcie pomocnicze: